Zmęczyły mnie już strajki!

Zmęczyły mnie już strajki!

W ostatnich latach strajkujemy już tak często, że czasami można się pogubić, o co już tak właściwie walczymy. Szczególnie druga połowa 2020 roku była obfita w takie wydarzenia, kiedy czasami nawet po kilka razy w miesiącu ludzie wychodzili na ulicę.
Najtrudniejsze w całej tej sytuacji jest utrzymanie zaangażowania i woli do walki. Niestety w tej materii zwycięstwa nie przychodzą łatwo, a przez to co raz więcej osób nie widzi już sensu dalszej walki. Tak właśnie działa ta strategia.
Metodycznie przez wiele lat oswajać przeciwnika. Krok po kroku skutecznie podążać do celu. Z czasem się podda i zacznie przyzwyczajać. A wtedy możemy zwiększyć dawkę i tak w koło. Tak właśnie działa obecna władza.
Dziś już mało kto pamięta, co działo się kilka lat temu. Kojarzysz jeszcze, co kryje się pod hasłem „czarny poniedziałek”? To był pierwszy duży zryw sprzeciwu społeczeństwa wobec działań obecnego rządu. Była to odpowiedź, na odrzucenie przez Sejm RP obywatelskiego projektu ustawy Komitetu Ratujmy Kobiety, który miał pozwolić na liberalizację prawa aborcyjnego. Niestety od tamtej pory, do dziś nie możemy złożyć parasolek.
Na start odrzucono jeden obywatelski projekt. Ludzie się przyzwyczaili, można iść krok dalej. I w ten sposób 20 lipca 2017 roku krzyczeliśmy już 3 x Veto, wierząc że nasz sprzeciw zrobi na nich wrażenie, że dalej się nie posuną. Pamiętasz jeszcze co było wtedy powodem, że kilkadziesiąt (a w całej Polsce kilkaset) tysięcy ludzi wyszło na ulicę?
Zebraliśmy się, aby powstrzymać pierwszy krok w kierunku totalitaryzmu w naszym kraju. Zaczęło się od sądownictwa. Trzykrotne weto, którego domagali się Polacy, dotyczyło nowelizacji ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa, ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych, a także ustawy o Sądzie Najwyższym.
To podczas tych protestów przestraszona władza po raz pierwszy zaangażowała ogromne środki policyjne, aby nie dopuścić Ludzi pod budynek sejmu. Od tamtej pory na naszych ulicach, pod kolejnymi państwowymi obiektami zaczęły pojawiać się barierki.
Dzisiaj po 4 latach, nadal można je spotkać pod Sejmem, Trybunałem Konstytucyjnym, Kancelarią Premiera czy siedzibą TVP przy pl. Powstańców Warszawy. Jesteśmy już do nich tak przyzwyczajeni, że często ich nawet nie zauważamy. Tak jak kolejnych zmian, które następują po cichu.
Niestety przegraliśmy i powoli zapominaliśmy o tych wydarzeniach, adoptując się w nowej rzeczywistości. Z naszych codziennych sprawunków, wyrwała nas tym razem tragedia mająca miejsce w styczniu 2019 roku. Ciekaw jestem czy pamiętasz co się wtedy wydarzyło?
Niestety tym razem zjednoczyliśmy się w wyniku tragicznej śmierci prezydenta Gdańska. Paweł Adamowicz został zamordowany na scenie podczas Finału WOŚP, w trakcie światełka do nieba. Na chwilę znów nas to połączyło i pozwoliło iść razem przeciw nienawiści jaka zalewa nasz kraj.
Do dziś kiedy patrzę na zdjęcia znicza tuż obok serduszka Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, które jest symbolem jednego z najbardziej kolorowych i wesołych dni w naszym kraju, to czuję ból. Myliłem się, myśląc wtedy, że to już jest granica, że zaszło to już tak daleko, że się ktoś opamięta. Niestety cynizm, konfabulacja, arogancja dopiero nabierały tempa w wykonaniu naszych oprawców.
Rok 2020 to już parada przykładów pokazujących, jak obecna władza patrzy na obywatela przez pryzmat pałki i gazu. Oczywiście można powiedzieć, że oliwy do ognia dolały pandemiczne obostrzenia. Jednak to właśnie obecna władza w pełni je ustanawiała i w pełni decydowała, w jakich momentach je egzekwować. Były przecież wtedy wydarzenia równe i równiejsze. Tak naprawdę w moim odczuciu pandemia dała idealne środowisko pełnej kontroli i obnażyła zakłamane oblicze władzy, która uzurpowała sobie prawo do prawdy.
Zwróć uwagę na taki drobny przykład. W momencie kiedy zaczęła się pandemia, dziennikarze mogli uczestniczyć wyłącznie on-line w konferencjach prasowych publicznych instytucji. Pod pretekstem zachowania porządku w tych wyjątkowych okolicznościach wprowadzono zasadę jedno pytanie na jedną redakcję i tylko na temat konferencji. Dziś kiedy praktycznie nie ma już obostrzeń, zasada pozostała i nadal jest skutecznie stosowana.
I to jest najbardziej niebezpieczne w działaniu władzy. Nawet jeżeli zrobią w kierunku odebrania naszych praw trzy kroki i cofną się niby o dwa, to nadal są jeden do przodu. Ten taniec po prostu troszkę wydłuża im drogę do celu, a tak naprawdę pozwala nam się jeszcze bardziej przyzwyczaić i zapomnieć co to jest normalność.
Zobacz jak skutecznie prowadzą w tym tańcu. Pierwsze kroki to odrzucenie obywatelskiego projektu ustawy. Potem obrót i mamy sprzeciw społeczeństwa przeciwko trzem ustawom. Znów kilka kroków i następna była tragiczna śmierć. Szybki obrót i bezprawna przemoc przeciwko ludziom, po czym delikatne prowadzenie i wejście do Twojego domu, symbolu bezpieczeństwa, aby zarządzać Twoim pilotem. A wszystko to w rytm propagandy z cynicznym uśmiechem na twarzy i pogardą oraz kłamstwem w oczach.
I chociaż zmęczyły mnie już strajki, to wstaję z kanapy, biorę aparat i maszeruję dalej, ponieważ jeżeli przestanę to robić, to pozwolę im wygrać. Pozwolę na to, że zabiorą mi moje wartości, w które wierzę i dzięki którym czuję się człowiekiem.
Robię to, ponieważ nie chcę obudzić się któregoś dnia, jako wyrobnik wizji jednego człowieka, który łaskawie dosypie mi srebrników, w zamian za moje posłuszeństwo. Ponieważ nie chcę żyć w kraju, gdzie wmawia się, jak należy myśleć. W kraju, w którym rozdwojenie codzienności jest tak duże, że czasem sam się zastanawiam czy nie zwariowałem. W kraju, w którym ceną za własne zdanie jest strach. W kraju, w którym za poglądy niezgodne „z jedyna prawdziwą i właściwą ideą” dehumanizuje się człowieka, pozbawiając go jakiejkolwiek godności. Nie chcę, ponieważ to też jest mój Kraj.
Zostaw swój komentarz...
or post as a guest
Loading comment... The comment will be refreshed after 00:00.

Będzie mi miło, jeżeli pozostawisz pierwszy komentarz.

zróbmy razem coś niesamowitego

stwórzmy wspólnie niesamowite zdjęcia lub film do Twojego projektu

Image

fotografia i film
tworzone wrażliwym okiem

© 2023 Kasper.Photos Kędzierski

Kontakt