W połowie czerwca, na zaproszenie firmy Flower Travel, miałem przyjemność realizować reportaż fotograficzny z eventu z dość oryginalną aktywacją przygotowaną dla uczestników tego wyjazdu. W pierwszej wersji, byłem umówiony na zrealizowanie tego projektu, wyłącznie na potrzeby wewnętrzne organizatora, jednak koniec końców okazało się, że jest zupełnie inaczej. Ale po kolei.
Wydarzenie miało miejsce w Hotelu Manor House SPA - Pałac Odrowążów w miejscowości Chlewiska. Pracowałem w tym miejscu po raz kolejny i moim zdaniem, jest to zdecydowanie jedna z ciekawszych lokalizacji na eventowej mapie naszego kraju. Zespół pałacowy tworzy jedną z najstarszych rezydencji ziemiańskich w Polsce, a jego historia sięga XII w. Każdy pobyt tam, jest nie tylko pracą w przyjaznym otoczeniu, ale także możliwością na chwilę wyciszenia. Idealne połączenie przyjemnego z pożytecznym.
Jak już wspomniałem na początku, wstępne ustalenia obejmowały jedynie zrobienie fotoreportażu ze wskazanej aktywacji. Postanowiłem, jednak wykorzystać okazję jako praktyczne "fotoćwiczenia" i umówiłem się z organizatorem, że będę robił zdjęcia podczas całego pobytu, a on ewentualnie użyją tylko te, które będą im potrzebne do oferty. W końcu, każda okazja jest dobra aby rozwijać swoje umiejętności. Także czas brać się do roboty.
Pierwszego dnia mieliśmy standardowe atrakcje eventowe – między innymi siatkówka, strzelanie z łuku czy piłkarzyki. Można powiedzieć, klasyka gatunku. Jednak drugiego dnia, zrobiło się już o wiele ciekawiej. Uczestnicy eventu stanęli przed wyzwaniem upieczenia własnej pizzy. Żeby nie było zbyt prosto, musieli także zbudować od podstaw piece niezbędne do ich przygotowania. Aby jeszcze bardziej podkręcić stopień rywalizacji, wypieki na końcu oceniało jury, które miało wyłonić najlepszą drużynę.
I tak, nagle, w zabytkowym parku, na trawniku pojawiły się palety pełne cegły szamotowej, zaprawy i zbrojenia. Natomiast w przygotowanej specjalnie „kuchni”, na stołach zagościły wszelkie niezbędne produkty do pizzy. Od mąki, przez drożdże, aż po różne dodatki w postaci warzyw, mięsa czy przypraw. Czas start. Uczestnicy zostali podzieleni na drużyny, a następnie sami musieli dokonać wyboru kto będzie pełnił funkcję zduna, a kto kucharza. A w tym całym zamieszaniu biegam ja, ze swoim aparatem. Aczkolwiek Biegam według przemyślanego wcześniej planu.
Kiedy dowiedziałem się, jaki jest główny temat fotoreportażu, zacząłem się przygotowywać do zlecenia. Najważniejszym elementem, było zaplanowanie odpowiedniego sposobu na pokazanie tej historii. Dzięki temu, będąc już na zleceniu wiem mniej więcej jakich kadrów szukam albo na co powinienem zwrócić większą uwagę. W tym przypadku zdecydowałem się na ułożenie przeplatanej narracji, pokazując po kilka kadrów z budowy pieców i przygotowywania samej pizzy naprzemiennie, starając się zachować pozory chronologii zdarzeń. Dzięki temu zabiegowi, oglądając pełną kolekcję można poczuć atmosferę rywalizacji, jaka panowała podczas wydarzenia, a przy okazji zobaczyć cały proces powstawania pizzy.
Polecam poświęcić chwilę czasu na zaplanowanie swojego warsztatu pracy. Poszukać sposobu na narrację, przemyśleć jakie kadry mogą być potrzebne i jakich sytuacji warto wypatrywać. Oczywiście nie da się przewidzieć wszystkiego, ale zaplanować już wiele. Dzięki temu w trakcie realizacji zlecenia, możemy pracować spokojniej, z większą świadomością i w większym komforcie. A to może się przełożyć na jeszcze lepsze ujęcia. W tym przypadku zaowocowało dodatkowo, ponieważ finalnie zdjęcia nie tylko trafiły do organizatora eventu, ale zakupił je także klient końcowy dla którego ten event był zorganizowany. Mimo iż na początku, nie był nawet zainteresowany obecnością fotografa podczas wydarzenia. Tak że tak jak pisałem, można przewidzieć wiele, ale życie nie raz jeszcze nas zaskoczy. Oby jak najczęściej pozytywnie.
A jak to wszystko wyszło na fotografii? Oceńcie sami ;)